
Parę lat temu, kiedy moje starsze córki były jeszcze w wieku przedprzedszkolnym, Telewizyjna Jedynka nadawała bardzo sympatyczny program dla 3-4-latków - “Mama i ja”. “Dobrze w domu być z Mamą, i wieczorem i rano...” - pamiętacie może ??? Kto nie oglądał, niech żałuje.
W tym programie miły, nieco gapciowaty Miś i przekorna, rudowłosa lalka Margolcia “dziwili się światu” tak, jak to potafią tylko kilkuletnie dzieci. Słuchali bajeczek, uczyli się piosenek i przekomarzali się zupełnie tak samo, jak moje córeczki. Ze wszystkich opowiadanych tam historyjek (a były różne - o kredkach, szczotkach, zwierzątkach), najbardziej lubiłyśmy te o rodzinie dziwnych Wiercistworków z ogonkami.
Niestety komuś to przeszkadzało :-( Do roboty wzięli się telewizyjni ulepszacze i wszystko poszło zgodnie z zasadą, że lepsze jest wrogiem dobrego. Kiedy najmłodsza z moich córek dorosła do tego wieku, Misia i Margolcię zastąpiła już Jedyneczka. Wtedy, jak na zamówienie, pojawiła się książka o Wiercipiętku i jego rodzinie.
Rodzina składa się z rodziców: Wiercimamy i Wiercitaty oraz trójki dzieci: Wiercipiętka, Wierciłapki i Wiercinoska. Żyją sobie w domku na skraju lasu, przyjaźniąc się z Wiewiórką i Zającem. Ich życie jest bardzo podobne do naszego - obchodzą urodziny, szykuja niespodzianki na Dzień Mamy i Dzień Dziecka, ubierają choinkę. Dzieci czasem sie kłócą, czasem bywają niegrzeczne, ale wszyscy bardzo się kochają.
Wiercipiętek wędruje ze swoimi przyjaciółmi po lesie i poznaje jego mieszkańców. Razem z nim dowiadujemy się: które z ptaków odlatują na zimę, kto nosi podkowy i kto w lesie jest naprawdę mały.
Kiedy Wiercipietek obraża się na swoją rodzinę i postanawia się wyprowadzić z domu, przymierza się kolejno do domków różnych zwierzaków. Dzięki temu czytelnicy poznają nie tylko różnice między mieszkaniem sroki i zająca, ale również prawdę najważniejszą - że mimo wszystko najlepiej jest we własnym domu.
Historyjkom towarzyszą bardzo sympatyczne ilustracje pani Magdy Jasny - te same, które ilustrowały te opowieści w telewizji. Proste, bez udziwnień, wesołe - w sam raz dla kilkuletnich czytelników.
Znakomita książka dla małych wiercipiętków, którzy podobnie jak tytułowy bohater z ciekawością poznają świat - czyli (tak samo jak program) dla 3-4-latków.
P.S. Inne bajeczki z tego programu zostały wydane w zbiorze “Bajki Misia i Margolci” (wyd. Publicat S.A., Poznań 2003, seria: “Biblioteczka ”Mamo to ja”).
Mateusz Galica “Przygody Wiercipiętka”, il. Magdalena Jasny, wyd. Egmont Warszawa 2003