
Na ogół nie próbuję kupować książek dla moich córek w supermarketach, bo trudno tam wygrzebać coś wartościowego wśród masy książkowego chłamu. Można za to się przekonać, ile kiepskich książek dla dzieci jest na naszym rynku :-((( Ostatnio jednak w moim supermarkecie dokonano kolejnego przemeblowania, co zmusiło mnie do zmiany normalnej cotygodniowej trasy zakupowej od kosmetyków do mrożonek. Okazuje się, że warto czasem zejść z utartych ścieżek, bo przy tej okazji wpadła mi w oko (i do wózka) ta sympatyczna książeczka.
Pamiętacie wiersz Tuwima o Grzesiu ? Ten co to - idzie Grześ przez wieś, worek piasku niesie, a przez dziurkę piasek ciurkiem sypie się za Grzesiem ? Tutaj jest podobnie, tylko zamiast Grzesia jest Jurek, a zamiast piasku – tytułowy kłębek.
Jurek chciał grać w piłkę. Ale nie miał piłki nożnej. Wszystko, co miał, to wielki kłębek wełny. Postanowił więc, że wielki kłębek wełny będzie jego wielką piłką. Poszedł więc z nią po parku i kopał ją i kopał, i kopał, kopał, kopał ! Kiedy tak, wciąż kopiąc,doszedł do domu, okazało się, że jego piłka zniknęła. Wrócił więc do parku tropem nitki i zaczął ją zwijać, aby sprawdzić co też znajduje się na jej drugim końcu. Zwijał ją i zwijał, i zwijał, zwijał, zwijał ją. Zwijając ją doszedł znów do domu i wtedy zobaczył, że ma w dłoniach... wielki kłębek wełny. Postanowił więc pograć w piłkę i zaczął ją kopać i kopać, i kopać...
Kiedy dotrzemy już wraz z chłopcem do ostatniej strony tej książeczki, mamy dwa wyjścia. Możemy po prostu zamknąć ją albo... zacząć czytać od nowa o Jurku kopiącym piłkę do parku. A potem znowu i znowu... Tekst na jej stronach wije się i plącze zupełnie jak wełna z tego kłębka. Ile razy Jurek będzie musiał tak wędrować w te i z powrotem ? Kto pierwszy będzie miał dosyć ? Kto pierwszy zaśnie ? Sprawdźcie ;-)
Ross Mueller (tekst) & Craig Smith (ilustr.) „Wielki kłębek wełny”, przekł.: Anna Bańkowska – Lach, wyd.: Firma Księgarska Jacek i Krzysztof Olesiejuk – Inwestycje, Warszawa 2006